....MÓJ GRZEŚ, MOJA BANDA, MÓJ TRANSFUZJON, MOJE LATAJĄCE PSY I KOTY, MOJE OCHAJO, MOJE ŻYCIE.

poniedziałek, maja 02, 2005

haft krzyżykowy,orzeł i miliony sińcow

...ciezkie dzis myslenie,oj....ciezkie...generalnie nie ma tu obecnie stworzenia, ktore mozna podejrzewac o MYSLENIE! Zbyszek biega po domu jakby wpadl do beczki z amfetamina. Becia ma doly, bo sie umyla i ma taki total inernetowy zawias,ze nie ma do niej dostepu. Paulina, Gaulina zwana, po wczorajszym orle,jaki wyrznela w krupskim szuka miejsca na ciele, ktore nie boli...jak dotad jeszcze go nie znalazla.Grzesiek jak zwykle cos zmiksowal, a teraz musi zrobic obiad, bo ja mam dzisiaj wolne od wszelkich zajec na tym gospodarstwie rolnym. Od soboty na moim ciele pojawilo sie tyle siniakow, ze brakuje mi juz miejsca, zeby je wszystkie pomiescic. To oznaka, ze majowka sie udala:)
...cudnie bylo...naprawde....cudnie...zawsze jak sie do nas schodzicie, to dziekuje Bogu, ze Was mam..wiecie o tym, prawda???
...chlopaki moje kochane zrobily obiadek:)uciekamy jesc na lonie natury...potem napisze czy smakowalo:)

18 Comments:

Anonymous Anonimowy said...

Kochana pogałganiona Agało!nie mam siły psychofizycznej żeby dużo pisać!!!Cieszę się że tu byłam.Niedługo juwenali i znowu się zobaczymy...:)pa

poniedziałek, maja 02, 2005 4:57:00 PM

 
Anonymous Anonimowy said...

przyjechałam se do Ciebie na odpoczynek i nie zawiodłam sie my dear:)w sobotę grill, disco kuna full wypas, a niedziela, no cóż niedziela była nasza:)już niebawem zbieram się do do domu i mam nadzieje, że zobaczymy się na juwenaliach. sciskam

poniedziałek, maja 02, 2005 5:06:00 PM

 
Anonymous Anonimowy said...

Hmmmm koncert w Krupskim był niezły mimo niekompetencji akustyka... Impreza majówkowa też była niezła.
Chciałam z tego miejsca podziękować Agusce i Szyndzielowi że mnie zabraliście na koncert i że zrobłyśmy wejście roku, po prostu ucieszona mordka Wydmiśkowej była tego warta... Aguśka i Aguska i love you, no poprostu... brak mi słów.
Znowu jestem na ochajo i odkrywam uroki wiejskiej chaty :) wydmuchów. Napisze jeszcze że poziom harnasiów nie spada poniżej pewnego poziomu, a cała ekipa posiłkuje sie czym sie da, choć to wymaga pójścia do sklepu :)
Pozdro dla wszystkich i nie swatajcie mnie ze Zbenkiem... już nie trzeba hahahhaahaha
Ps dobrze że on ni komentuje bloga hahahaha

wtorek, maja 03, 2005 2:32:00 AM

 
Anonymous Anonimowy said...

hej, Trini, pliz, nie bądź zła, że nie wpadliśmy z Magdą, ale tak to jest ze starymi. już niedługo się uwolnię i nie będzie dnia straconego. a w maju już na pewno się nas spodziewaj. z ciepłym łóżeczkiem :D coś przywieziemy też :P

środa, maja 04, 2005 12:16:00 AM

 
Blogger Przemion said...

weekend byl ciekawy, koniec majówki rownież... :-)))
niektorzy wiedza o czym mówie

czwartek, maja 05, 2005 9:39:00 AM

 
Anonymous Anonimowy said...

a ja dorzucę tylko swoje: JESTEM BESTIA ŁAAAAAAAAAAAAAAA
Wtajemniczeni czają bazę...
:)
Pozdro!

czwartek, maja 05, 2005 8:11:00 PM

 
Blogger Aguska said...

jestem piekna:)
ŁAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA

czwartek, maja 05, 2005 8:20:00 PM

 
Anonymous Anonimowy said...

bez gał!
to ja jestem piękna łłaaałłłł
:)

czwartek, maja 05, 2005 8:24:00 PM

 
Anonymous Anonimowy said...

choć jesteśmy na pustyni ja wciąż odnoszę same sukcesy....
a może choć odnoszę same sukcesy wciąż jesteśmy na pustyni
:)

czwartek, maja 05, 2005 8:37:00 PM

 
Anonymous Anonimowy said...

Hmmm miejcie odrobine szacunku... bo ja odrobine mam: "prosze spadac" i dać nowego posta.
Pozdrawiam wszystkie dzifki i Przemiona miło było Cię poznać...

piątek, maja 06, 2005 9:48:00 AM

 
Anonymous Anonimowy said...

Niech Jadwinia sama spada proszę Jadwini :)
A Wydmiś niech pisze nowe posta bo posądzę o brak weny twórczej!
Albo sama coś tu nasmaruję. Doła mam to się wyleję blogowo z moich chorych myśli...
Windzia jedzie!!!!
Pozdrowionka!

PS: jestem piękna łaaaaaaaałłłł :)

piątek, maja 06, 2005 9:55:00 AM

 
Anonymous Anonimowy said...

Hmmm jak ja nie lubie wampirów... jeju doła masz? bo masz okna myć? mam nadzieje ze to cie nie zabije :) a ja pamiętam nasza niedzielną rozmowe :) mimo że Szynol chciał mnie upić..
A tak na marginesie: zakładamy swoje blogi?
Hmmm to było by śmieszne nie musiałabym czekać trzy dni na posta... choć Przemion i tak bije wszystkich na głowe hehehehe
Pozdrawiam jak macie sałatke to dajcie znać, jeść mi sie chce :)

piątek, maja 06, 2005 10:09:00 AM

 
Anonymous Anonimowy said...

Sałatki nie ma, dzifki nie ma, jest tylko ptaszynka i ja :(
Okien dziś nie myję w dupie to mam. A doła mam bo dopadły mnie dziko chore myśli i mam kryzys egzystencjonalny...

piątek, maja 06, 2005 10:24:00 AM

 
Blogger Aguska said...

dzifki...jak Wam napisze nastepnego posta,to dopiero zobaczycie:)

kocham Was:)

piątek, maja 06, 2005 10:25:00 AM

 
Anonymous Anonimowy said...

Co to kuna było???

Ty kuna pisz a nie gadaj ino, co??

No kuna, ja też aj low ju bicz!

piątek, maja 06, 2005 10:30:00 AM

 
Anonymous Anonimowy said...

Hmmm może coś pomoge...? moge potrzymać Cie za ręke ? :) mam od 13:30 wolne to sie zastanów, bo nie bede powtarzać. Zastanów sie i daj znać. CZekam i mam pieniądze, dwa pieniądze(na krepla starczy)

piątek, maja 06, 2005 10:30:00 AM

 
Anonymous Anonimowy said...

Jadwiś Jadwiś dzifeczko Ty nasza. Ciebie też aj low ju. Ale ręce to trzymaj przy sobie :) a w szczególności z dala od mojego stanika. Mam dość po krupskim... :) Dwa pieniądze powiadasz. To trzymaj je bo kreple tuczą a ja jako pani w średnim wieku uciekająca w świat sałatek nie powinna kreplić sobie :) (:
Przyjść możesz zawsze jak tylko strzymasz ptaszynkę...
Pozdrowionka!

PS: jestem bestia!!! łaaaaaałłłaaaaał!!!!

piątek, maja 06, 2005 10:48:00 AM

 
Anonymous Anonimowy said...

Szkoda, że nie widziałem koncertu, ale po taaaakich przygotowaniach, to musiał sie udać...
Będę (jak dożyję) w Siemianowicach - to w końcu o rzut kamieniem od Piekar Śl. ale chyba MKM juz mi się nie uda wyciagnąć, jednak nie uprzedzam wypadków...

piątek, maja 06, 2005 5:29:00 PM

 

Prześlij komentarz

<< Home