moj dzien ciecia
...tak dawno nie pisalam...nie chce pisac od swieta, ale jakos tak znowu wyszlo, bo dzis Dzien Dziecka...wlasnie napisalam mojemu adoptowi Waskiemu,ze mamusia kocha swojego synka, na co ten moj glupol napisal, ze jestem najlepsza mamusia na swiecie:)dzieki takim slowom jestem szczesliwa...ciesza mnie drobnostki, ciesza mnie ludzie, cieszy mnie zycie, chociaz czasem daje w dupe...
...zycie i ludzie nieustannie mnie zaskakuja...weekend byl taki cudowny...Przemion zabral nas na cudowna podroz do Janowa, pieknego zakatka swiata, gdzie przez sloneczne popoludnie i gwiezdzista noc odpoczelam od calego bagazu zmeczenia, jaki nazbieral sie od jakiegos czasu...spacerujac po Janowie, Przemek zaprowadzil nas min. do dwoch lwow ( czy lwic ) pilnujacych dworku w zlotym potoku...tam wkladajac reke do paszczy tych wyrzezbionych kamieni, trzeba bylo pomyslec sobie zyczenie, ktore ma sie spelnic...Grzesiek of korz pomyslal o komplecie mikrofonow Shure, ja o tym, ze chcialabym miec juz pewna prace, bo wiecie, ze teraz jestem na stazu...moze jest to takie przyziemne, ze teraz o tym pisze - o pracy...ale to, co robie na Uczelni, na ktorej odbywam obecnie staz, daje mi ogromna satysfakcje, kocham moje dziweczki z kwestury i nigdzie nie smakuje mi tak salatka z twarogu,pomidora,zielonego ogorka, czerwonej papryki, szczypiorku i sosu do salatek knorra, jak w tam, jedzac ja z Agnisia:)...nota bene moja Agnisia jest od dzisiaj magistrem...low ju bicz!!!
...wiecie, co sie dzisiaj stalo???czy Wy wiecie, ze moje marzenia sie spelnilo???
w lipcu koncze staz i z dniem 1 sierpnia dolaczam do ekipy kwestury...na jakiej uczelni chwalic sie nie bede:)
...ciesze sie ta tak zwykla rzecza, jaka jest praca...bo bez pracy nie ma salatki...
Aga, a Ty idz na szybki kurs architektury wnetrz, bo musisz zrobic czary-mary i zorganizowac dla mnie fachowe stanowisko pracy blisko Twojego!!!!
...niech zycie ciagle MILO mnie zaskakuje...czego zycze rowniez wszystkim Wam:)
7 Comments:
tym razem to znowu ja jestem pierwszy :)
...a widzisz Agusku... marzenia sie jednak spelniaja ...niewzne te mikrofony - to nie tak wazna sprawa - wiesz ze to bylo nur fur szpass... ale miec prace to wazna sprawa
środa, czerwca 01, 2005 9:38:00 PM
Yoł Bitch!
GRATULACJEEEEEEE ! ! !
Strasznie się cieszę, oby tak dalej... To jedziemy znowu do Janowa i teraz poproś o te mikrofony dla męża, to pewnie je znajdzie następnego dnia na ohajo.... :-)
BTW. Super, super, super. Moje gratulacje!
Pozdrowionka już znofu z krainy wiatraków!
(tak na marginesie - jestem już prawie Holenderskim studentem :-) )
środa, czerwca 01, 2005 10:24:00 PM
Byłem drugi of course... :-)))
GRATULACJE JESZCEZ RAZ ! ! !
środa, czerwca 01, 2005 10:26:00 PM
gratulacje! teraz pora byś została prawdziwą mamuśką i przejeła kwesture od tatuśka także from tatusiek!a z mikrofonem tatuś może zawsze pobiegać po boiskach!raz jeszcze gratulacje i pozdrowienia dla Holendrów wiecie sami za co!Siemion napij sie z nimi w moim imieniu!general
czwartek, czerwca 02, 2005 6:04:00 AM
Ta napije się... nawet dzisiaj. :-)))
Ciekawe jak to się potoczy..., no ale może nie będe politykował tutaj... ;-)
czwartek, czerwca 02, 2005 9:48:00 AM
Tak, wczorajszy dzień dziecka był dobrym dniem dla nas Agnieszek :) Ciebie dzifeczko moja pozostawią przy moim boku w tej codziennej harówce, która przy Tobie staje się weselsza, milsza, zabawniejsza i wszystko wygląda inaczej! I ta sałateczka. Powiem szczerze, że zrobiona w domu na serio smakuje inaczej. I może to głupie, ale w kwesturze z Tobą jest lepsza! Ja też Cie low ju bicz! I cieszę się, że zostajesz. Mam nadzieję, że na dobre! A miejsce pracy Ci zaaranżujemy, tuż przy moim. Już ja tam coś wymyślę... A jak wymyślę to nie będzie ch... we wsi! Tylko proszę mi na klawiaturze nie pisać k o p Y T k O :)
I tak będziemy sobie urzędować w tej kwesturze, Ty dzifeczka, ja dzifeczka, Ty Agusia, ja Agusia, Ty magister i ja w końcu magister, Ty z sałatką i ja z sałatką!!! :)
Cieszę się. Cieszę się, że zostajesz, cieszę się, że zamknęla w końcu swój studencki rozdział w życiu i w końcu zrobiłam tego magazyniera! Teraz mogę wykładać... chemię w biedronce :) jak by powiedziała Jadwiś, córka moja najlepsza "ale ja jestem extra!"
W ogóle jest extra!
czwartek, czerwca 02, 2005 10:00:00 AM
Hmmm rzeczywiście to był dobry dzień ale ja żałuje tylko jednego że nie ma mnie przy was w tak ważnych chwilach... doprawdy jestem z tego powodu nieszczęśliwa, jedno mnie mnie pociesza że Aguśka dostała wymarzoną prace... to istny cud. GRATULUJE CI AGA, jednak są cuda na tym świecie albo inaczej sprawiedliwość i w końcu ktoś komu od życia wiele sie należy a zawsze jest pomijany w awansie dostał to na co zasłużył. Dla tych którzy nie rozumieją mojej pokrętnej logiki wyjaśniam że, wreszcie Aga przestanie sie martwić o przyszłość i pójdzie na swoje wymarzone prawo jadzy.
Pozdrawiam wszystkich, 3m cie sie ciepło.
piątek, czerwca 03, 2005 10:08:00 AM
Prześlij komentarz
<< Home