mowie "NIE" czyli Ucin na glodzie
...to sie musialo w koncu kiedys stac...po prostu miarka sie przebrala - majac do dyspozycji caly dom, my od ponad roku mieszkamy w jednym pokoju...w tym pokoju spimy, jemy, pijemy, pracujemy, mamy 2 komputery, sale prob, studio nagran, sto kolumn, tysiac Waszych i naszych zdjec na scianach, milion ksiazek, 1 kota i 1 psa...no i jeszcze tutaj Was goscimy...nikogo to nie dziwi...nikogo, kto tu byl:)
...wczoraj powiedzialam temu pokojowi "NIE"...Wydmuchany moj wybyl z domu poszerzac swoje horyzonty myslowe, a jednoczesnie poziom wyksztalcenia, a ja ( z pomoca muskularnego Zbenka i balsamu p. ) zrobilam tu mala przeprowadzke...
OSWIADCZAM WSZEM I WOBEC - MAMY PO 10 MIESIACACH MALZENSTWA SYPIALNIE Z PRAWDZIWEGO ZDARZENIA!!!!mozna kisic i doceniac kiszenie:)
GWARANTUJE TRANSCHLOPAKOM, ZE JEST JUZ NASZ NOWY POKOJ PROB I BLEDOW MUZYCZNYCH!!!!
...wisicie mi za to zbiorowa gale:-)
P.S.
"fajnie kisic codziennie
i jak kisisz codziennie,
to nie doceniasz tego,
a jak nie kisisz codziennie,
to nie doceniasz innych spraw,
bo ludzie sa qrwa wybredni
i zawsze im cosik nie pasi"
- z cyklu "glebokie mysli Ucina na glodzie sexualnym"
13 Comments:
nie lubie kiszonych ogorkow, nie lubie kiszonej kapusty, o tym moja zona doskonale wie, nie przygotowuje mi RACZEJ kiszonych rzeczy...
... ale co do samego kiszenia... to moja zona wie ze lubie pokisic
poniedziałek, czerwca 06, 2005 11:00:00 PM
moj wujek jest bardzo madrym profesorem i jest obecny w wszechwiedzacej sieci, moj qzyn jest wspanialym ping-pong'ista i tez jest obecny w sieci a teraz i ja, dzieki uprzejmosci Wydmuchanej Agi, jestem obecny w sieci, szkoda ze z powodu przemyslen glodowo-kiszeniowych:/ ale i kopernik zanim odkryl grawitacje najpierw wdupil 1000 jablek a w miedzyczasie wyszlo mu E=mc2, wiec od czegos trza zaczac. pozdro dla Dmuchanych z Ohajo. Gregor - jeszcze raz dzieki za pilota i testy:D do zob w robocie:)
poniedziałek, czerwca 06, 2005 11:13:00 PM
ładne się tam u was rzeczy dzieją bardzo bym chciała zobaczyć waszą przemeblowaną rezdencje.
pozdrawiam dawno nie widzianą mame no i oczywiście reszte mojego świata na ohajo.
wtorek, czerwca 07, 2005 3:51:00 PM
zamiast siedzieć w czytelni i pisac pracę,w celu poszerzenia swych kwalifikacji w sensie żeby dostać jeszcze jeden papierek, żeby se nim potem wiadomo co zrobić to siedze na necie i bąki zbijam:)
no i oczywiście nie mogłam pozostać obojętna na to co pisze mama na swoim blogu.
trza wiedzieć co tam słychać.
zawsze jakieś niespodzianki zaznaczam że miłe!!!
sciskam. beatrycze
wtorek, czerwca 07, 2005 4:01:00 PM
no to grqatulacje na wasz poligon doswiadczalny teraz trzeba zrobic to co należy czyli małą śliczną wydmuszke ktora zapanuje w waszym ochajowskim rancho nad lucyferem sunią i jadzią i będzie szczypać w grube dupsko wujka zbenka!pozdrawiam i czekam z niecierpliwością koncertu i biby po nim w sobote!mam nadzieje że pauliś też będzie!nie będe się podpisywał powiem tylko tyle do wydmuchów- dobranoc leśni ludzie .....dobranoc nasz ...........pamiętacie jeszcze?to były czasy no nie!pozdrawiam wszystkich
wtorek, czerwca 07, 2005 9:44:00 PM
zbenek fajny blog tylko zamazuj rejstracje na zdjęciach bo jeszcze jakieś jastrzębie na mnie zapolują!
wtorek, czerwca 07, 2005 9:45:00 PM
Hmmmm a o tym że musiałam w poniedziałek kanapy przenosić, bo jak to mówią miłość... kanapy przenosi :) Bo inaczej nie dała bym rady, takie to cholerstwo ciężkie, to nie ma ani słowa! A o tym, że ciężkie paczki na pocztę nosiłam, to też ani słowa :) Domagam sie wiecej uwagi jako wasza córka chrzestna moi drodzy :)
Z ubolewaniem przyjmuje fakt że mam 20 egzamin i z tego błachego powodu nie moge do was wpadać tak często jak bym tego chciała, poprostu musza sie uczyć qna co bardzo ciężko mi idzie więc zaczełam juz teraz. I tutaj apel do wszystkick ludzi dobrej woli: TRZYMAJCIE KCIUKA :) HEJ!!!
pozdrawiam wszystkich
PS kocham was moje wydmuchy i inne aguski :)
środa, czerwca 08, 2005 9:16:00 AM
Nowe mieszkanko, brzmi niezle... niestety chwilowo nie bedze sprawdzal jak wyglada... ale slysze to... niech zyje Skype... :-)))
środa, czerwca 08, 2005 1:16:00 PM
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
środa, czerwca 08, 2005 1:16:00 PM
nadchodzi era wydmuszek. cosik wisi w powietrzu, Trin. czuję to. ja wam nie tylko życzę masowych orgii, żeby nie było. ;) kombinuję nad przyjazdem. a chcesz ty mnie jeszcze, co? ;(
czwartek, czerwca 09, 2005 12:13:00 AM
neo, i want you, hope to see you soon:) Trin
czwartek, czerwca 09, 2005 8:11:00 AM
Urządzanie mieszkania to piekna sprawa. Zwłaszcza gdy urządzający mają szlachetny cel i miłe środki doń. Kurde. Zmieniając temat choc pozostając pzy mieszkanku - musze kiedyś zobaczyc próbę najwiekszego zespołu muzyki Hard Folk. Jesli sie to nie zdarzy, to wnuki beda niezadowolone, że nie mam im o czym opowiadać.
piątek, czerwca 10, 2005 8:57:00 AM
ja chciałam powiedzieć, że sypialnia była moim ulubionym miejscem w moim domu małżeńskim, gałżeńskim i to było takie moje, takie wychuchane, takie jak miało być, zaczynając od mebi, łóżka, lampek nocnych,poprzez kolor ścian a kończąc na zasłonkach i wykładzinie na podłodze. Niestety moje gałżeństwo nie było tak udane jak państwa Wydmuchanych i sypialnia pozostała w gałżeńskim domu w którym pozostał też mój były gałżonek i teraz kisi tam z inną kisicielką :) I niech im się lekko kisi! Zresztą łóżko i tak zaczęło skrzypieć a starzy gałżonka mieszkają na dole :)
Ale teraz też bym chciała piękną sypialnię bo to takie serce gałżeństwa moim skromnym zdaniem. Nie musi to być wielki pokój z wielkim łożem, ale miejsce gdzie razem się zasypia i razem się budzi, gdzie wspólnie zaczyna się i kończy dzień... Kiszenie natomiast doceniać trzeba a wręcz wypada bo zawsze można go nie mieć :) A to czasem boli... :)
Kończę wynurzenia, spadam, pozdrawiam i mówię kiszenie jest dobre! A niekiedy lepsze :)
sobota, czerwca 11, 2005 10:53:00 AM
Prześlij komentarz
<< Home