chudy pajac mejbi
lubie jak dużo się dobrego dzieje...w piatek w końcu ruszyła sprzedaż naszej płyty...tuż po koncercie na tarnogórskich gwarkach,sprzedałam pierwsze egzemplarze old silesian hard mada faka folkowego słuchowiska muzycznego!chociaż przed wejściem na scene trochę gniotło w żołądku, pierwszy transkoncert po wakacjach przyniósł nam duzo satysfakcji, dzięki fantastycznemu przyjęciu przez tarnogórską publiczność:) w takich miłych okolicznościach przyrody zaczeliśmy zeszły weekend...po powrocie do domu poszliśmy na spacer z Sunią i Lucyferem i było taaaak rodzinnie:)
Nowy tydzień zasypał nas deszczem niespodzianek.Odezwał się Pan Kaczkowski z Trójki, a konkretnie z MiniMaxu...Jest mi niezmiernie miło napisać o tym,że na październikowej płycie MiniMaxu,która zresztą będzie dostępna na terenie całej Polski, będzie utwór "TO NIE JEST MOJA HISTORIA" Transfuzjonu!!!
...lecimy dalej...
Grzesiek przebrnął przez rekrutację w pewnej sieci sklepów komputerowych, nie będę jeszcze pisać jakiej,bo jest w trakcie 2-tygodniowego prania mózgu i rzezi niewiniątek! Napisze tylko,że goli sie co rano,ubiera schludnie wyprasowaną przeze mnie koszulę,spodnie na kant i krawat...wyjeżdza wcześnie rano i wraca późnym wieczorem...ale musi teraz dac z siebie wszystko...na wiele go stać...jestem dumna...
jakoś to wszystko trochę pierdzieli mi humor Agi,który nie powiem,że mi się udziela,ale zakłóca mój mikrokosmos...wiem,że na jej samopoczucie ma wpływ wielopłaszczyznowość stosunków damsko-męskich,wspomnienia,niepewna przyszłość...wszystko to plącze się jeszcze z jej marzeniami, niespełnieniem...życie to surfing...a z innej beczki...dzisiaj Aga została wybrana do senatu Uczelni jako przedstawiciel administracji...Aga rulez! kwesta rulez!
GRATULUJĘ PANI SENATOR:)
Aga wyjeżdża jutro do Holandii...mam nadzieję,że wszystko się ułoży...a ja będę czekała w domku na Ochajo...
Grzesiek wyjeżdża w poniedziałek na tydzien do Nowego Sącza...mam nadzieję,że wszystko się ułoży...a ja będę czekała w domku na Ochajo...
...a ja w niedzielę wyjechałam na 2 tygodnie do South Beach, czyli diety marzenie...
nie chleba,nie słodyczy,nie makaronu,nie ryżu mi się chce, ale jabłek i śliwek,którymi zajada się przed telewizorem Mama...dostaje wtedy ślinotoku...ale pan Agatston zakazał wjazdu owoców w mój przewód pokarmowy przez 2 tygodnie...i proszę się ze mnie nie naśmiewać, bo to takie moje odwieczne próżne marzenie,żeby byc długim i chudym pajacykiem...głupie,ale nie będę tego ukrywać...
P.S. a wczoraj se kupiłam zarąbistą bluzkę w groszu za 7 zeta
10 Comments:
pierwsza!
środa, września 14, 2005 12:56:00 PM
Pierwszy, aby nie bylo, że nie czytam!
środa, września 14, 2005 12:56:00 PM
to kto jest w końcu pierwszy??
środa, września 14, 2005 12:57:00 PM
FUCK! spóźniłęm się 25 sekund....
;-)
środa, września 14, 2005 12:57:00 PM
A teraz mogę sobie pokomentować. Po pierwsze transkoncert w Tarnowskich. Full wypas, szoł na scenie, szoł pod sceną, wtajemniczeni wiedzą o co chodzi. Koncert serio był super a płyta też jest obłędna bo oczywiście nie omieszkałam zakupić egzeplarza z "pierwszego tłoczenia" :)
Dieta Agi, to po drugie. Ja tam osobiście uważam, że każdy robi to co lubi i jeżeli Aga ma akurat ochotę pobyć sobie na diecie to proszę ją bardzo. Nie uważam, żeby było to konieczne w jej przypadku, ale cóż. Każdy ma jakieś swoje idealne wyobrażenie siebie i nie należy w to ingerować. Najważniejsze żyby czuć się dobrze z samym sobą.
Po trzecie mój humor, który pozostawiać może wiele to życzenia. Niech moim usprawiedliwieniem będzie rzucanie palenia. Choć być może inne są powody tego wszystkiego. Tak jak napisała Aga, niepewność przyszłości, wspomnienia, niespełnienie, które ostatnio troszkę daje się odczuć. Czasem mam wrażenie, że tak zwisa nade mną "z sufitu na haku" takie pragnienie poukładanego życia a póki co ciężko z tym poukładaniem. Może najbliższe dni przyniosą odpowiedzi na pewne pytania. W końcu idę na zasłużony urlop i będę też mieć nieco więcej czasu dla siebie. Życie to surfing więc nie mogę bać się fal! :) Szczególnie teraz jako przedstawieciel interesów załogi pewnej szkoły w Katowicach na Senacie Uczelni. Muszę godnie reprezentować siebie i moją załogę G! Jak Tytus, Romek i Atomek, może mniej jak dzieci z Bulerbyn :)
Ogólnie nie jest źle a musi być jeszcze lepiej. I będzie kiedyś. I tylko kiedy jest ten cholerny kiedyś? Khy khy
Ave!
środa, września 14, 2005 1:25:00 PM
A i jeszcze chciałam pogratulować Wydmisiowi gałżonkowi za taką godną podziwu postawę codziennego golenia, kanciaków i innych takich krawatów. Wierzę w Ciebie Grześku i wierzę, że konkurencja odpadnie w przedbiegach. Tego Ci życzę!
środa, września 14, 2005 1:30:00 PM
I jeszcze do Przemka: Takie jest życie, że czasem te 25 sekund może zdecydować o wielu sprawach. Khy khy!!! Lepiej się nie spóźniać, czasem nawet o 5 sekund :)
środa, września 14, 2005 1:31:00 PM
Hmmm nie pierwsza i pewnie nie ostatnia... z racji tego, że niektórzy(np ja i Grzesiek)musza jednak pracować po 8 h lub i więcej jeśli zajdzie potrzeba by inni mogli pisać: PIERWSZA!!! Niestety nie jesteśmy w stanie dostąpić tego zaszczyty :)
Wpisuje się więc pokornie w kolejce fanów i sympatyków rodziny W oraz zespołu T :)
Co można tu jeszcze można powiedzieć, napisać??? Tylko tyle, że to dobrze, że dobrych ludzi spotykają dobre rzeczy a dobre zespoły trafiają na dobre płyty :)
Pozdrawiam i trzymam kciuki za całokształt za wszystkich razem i każdego z osobna, Aguście życzę wytrwałości w diecie, Agnisi udanego urlopu i zapewniam o moim gorącym dopingu w kwestii palenia, Grześkowi życzę aby pokazał swoja klasę i umiejętności, nie dając im żadnej szansy oraz życzę uśmiechu powalającego klientki i klientów oczywiście także khy khy !!!
Pozostańcie w pokoju!!! AVE !!!
środa, września 14, 2005 8:47:00 PM
a ja glupi myslalem ze bede pierwszy jak mi aga powiedziala ze jest nowy post... khykhy....
no nic... trudno...
a ja tylko w miedzyczasie miedzy praca a miksami zagladnalem do MKM.... no i tyle.
trzymajcie sie wszyscy... z tego miejsca pozdrawiam...
pa
środa, września 14, 2005 9:18:00 PM
WOW! Po pierwsze gratulacje dla całej TransEkipy !
Płyty - bo na tą chwilę czekaliście długoooooooo..... wasz trud i mozolna praca ujrzą wkoncu światlo dzienne. Samo wydanie tej płyty jest pewnie dla was nagrodą samą w sobie, ja poczekam na swoj egzemlarz.
Z ciekawostek, wiecie że nowa płyta Pearl Jam'u będzie sprzedawana z ich własnej strony, powód, niezadowolenie z wydawcy!
Kontaktu z Kaczkowskim - oby to zaowocowalo, bo taka promocja to chyba jedna z najlepszych! Na płycie Trojki... no patrzcie państwo, super sprawa!
Koncertu - wy już na Śląsku macie marke i tyle! A Tarnowskie są wasze! I nie tylko. Zręsztą wasze koncerty to niesamowite przeżycie, więc się wcale nie dziwie publice.
...a teraz inne takie;
Grześku - powodzenia z pracką!, nie daj się, trzymam kciuki. Golisz się, unierasz kant... no nie poznaje..... Powodzenia więc. :-)
Aguśka - dieta... nie powiem po co ci to, bo i tak wymyślisz milion powodów dla których warto, ale skoro chcesz... jednak powodzenia, bo grunt to robić co się chce i spelniać swoje zamysly i marzenia! Nio i gratulacje z powodu powrotu na scene !, czyli koncertowanie z Transami (po przerwie wakacyjnej).
;-)
Agnisia - co ty będe pisał, już za dwa dnibędzie super. Ostani czas byl troszkę za bardzo przeladowany, ale nie będe o tym tu pisał.
środa, września 14, 2005 11:52:00 PM
Prześlij komentarz
<< Home