....MÓJ GRZEŚ, MOJA BANDA, MÓJ TRANSFUZJON, MOJE LATAJĄCE PSY I KOTY, MOJE OCHAJO, MOJE ŻYCIE.

wtorek, czerwca 20, 2006

falbaniasta spódnica czarna

znów lata całe nie pisałam!nie lubię opuszczać się w pisaniu,bo to pisanie jest czasem jak maseczka oczyszczająca,jak relaksacyjna kąpiel albo po prostu codzienne wklepywaniu kremu przeciw starzeniu skóry.Siemion opieprza z Holandii i ma rację całkowitą!
o gipsach z poprzedniego posta zapomniałam bardzo szybko,bo już po tygodniu wywaliłam tą białą skamielinę w cholerę.noga była długo zielona,ale zadowolona,a najbardziej szczęśliwa byłam ja:)w mig przestałam płakać po kątach.od razu myśli rozjaśniały i zaowocowały nowymi pomysłami!idę od października na studia podyplomowe, oczywiście na mój UŚ jedyny,kierunek Komunikacja Perswazyjna: Reklama,Public Relations, Promocja Polityczna!nie tylko blogowaniem,muzykowaniem,książkowaniem, kinowaniem, gotowaniem, sprzątaniem i pracowaniem wydmuszka chce żyć,ale znów studiowania się zachciało:) nie powiem,że nie szarpnie to naszych pustych skarbonek,bo dwóch studentów w domu będzie,ale jak nie teraz,to kiedy?z jasiem na zajęciach trudno będzie się skupić.Jasiu,mój Jasiu,jeszcze nienarodzony,a już na wszystkie pory roku ubrany...gdybyś widział, jakie masz granatowe mikroskopijne trampki,nówki nierdzewki!jakie portki nowe i koszulę maluśką w kratkę!może jakąś szafę na allegro za złotówkę da się upolować i wszystko,co teraz upchane pochować?!Córeczko,gdybym tylko wiedziała,jakie imię będziesz miała,to też bym o Tobie konkretniej napisała,ale nadal pustkę mam w głowie. chcę Cię bardzo,tak samo jak Jasia,jeżeli nie bardziej?!ale nie nazywasz się jeszcze po prostu.
reasumując temat studiowania i posiadania brzucha pełnego w życie,to fajnie by było odbierać dyplom, nie będąc już samym;) może tak będzie?chciałabym tego bardzo... tymczasem jednak w sobotę tool w spodku i jeszcze nie mam biletu,bo czekam na okazję,żeby razem z bratem Nosiadem taniej wejść!30 czerwca w radomsku kapela ze wsi warszawa i tego koncertu ominąć za żadne pieniądze i odległości NIE MOGĘ!miał być koncert w tychach,rzut beretem - ale odwołany!wściekła dzwonię do radomska i okazuje się,że GRAJĄ!to najważniejszy koncert od dawno dawno,za górą,za rzeką...ubiorę długą falbaniastą czarną spódnicę i kwiecistą bluzkę:)ludzie piękną muzykę tworzą.to jest dla mnie wciąż i nieustannie wielką inspiracją do radzenia sobie z życiem,czasem koślawym.

a wakacje chciałabym spędzić u Siemiona...

5 Comments:

Blogger Jadwinia said...

Pierwsza "... jeśli wiesz co chce powiedzie..." :D

wtorek, czerwca 20, 2006 6:29:00 PM

 
Blogger Jadwinia said...

ć

wtorek, czerwca 20, 2006 6:29:00 PM

 
Blogger Przemion said...

No, widze sie wziełaś do pisania, i dobrze, teraz regularniej prosimy... :P

Co do koncertów, ach Tool, ja chce w tym roku Radiohead zaliczyć, (nieoficjalnie już mam bilety!) może Coldplay i będe chodzil po ścianach ze szczęścia... ech, może jednak jakiś Tool sie przydaży, ech, no nic nie można mieć wszystkiego.

BTW - mam zajebiście krótkie wlosy.... sie wkurzylem i se zciołem... zastanawiam sie nad zgoleniem ?jako protestu na polską scenę polityczną i drużynę piłkarską, ech szkoda gadać, dobrze że Holendzry mają niezłą ekipę w tym roku.

Dobra to szczekamy na więcej tego pisania....

BTW - do mnie możecie wpadać, jak już pisałem :D (weźcie Zbenka ze sobą, i może jakąś niebanalną niwiaste sztuk jeden... ;-) )

środa, czerwca 21, 2006 1:15:00 AM

 
Blogger Agnisia said...

wychodzi na to, że w sensie, że trzecia :)
Czekaliśmy, czekaliśmy i w końcu się doczekaliśmy nowego posta :) I dobrze, czasem warto poczekać...
Po pierwsze - gratuluję podjęcia decyzji o studiach, forsa, cóż, ma to do siebie, że zawsze daje się ją jakoś skombinować :)
Po drugie - Jasiu i Ty bezimienna jeszcze mała Wydmuszko - jak wieść dziekanatowa głosi... buahahahahahahaha :) khy khy :)
Po trzecie - wakacje u Siemiona... Się mogą nadać :) Na pewno jest co zobaczyć, co przeżyć a potem co wspominać :)
Ogólnie oby do przodu, ze wszystkim, nawet z falbaniastą, długą, czarną. Moja póki co spoczywa w szafie bo za duża jakaś się zrobiła jakiś czas temu :)
Ale to nic, idziemy, jedziemy, lecimy dalej i latać będziemy, ale o tym to już wkrótce u mnie na blogu :)
AVE!

środa, czerwca 21, 2006 9:22:00 AM

 
Anonymous Anonimowy said...

te..... a moze te łachudry z dZie.. po tym poscie taka plote puscily?!

tak siemioński... na ciebie wypadlo, na ciebie benc... to nach holland w tym roku fahren mit majne frau!

środa, czerwca 21, 2006 7:56:00 PM

 

Prześlij komentarz

<< Home