marzenia się spełniają
Motyla noga i wszyscy święci w niebie!W sensie,że aczkolwiek w rzeczy samej,a mianowicie mimo wszystko nie wiem od czego zacząć - MARZENIA SIĘ SPEŁNIAJĄ!!!
Już miało być tak blisko,że nie pojadę...potem,że pojadę jednak sama pociągiem,ale nie wiedziałam,czy przypadkiem ktoś mnie w nocy nie zadźga! Z pewną dozą nieśmiałości pytam Agę:"Jedziesz ze mną do radomska?Muszę być na tym koncercie!"
Aga jak to Aga - spoko loko luz i sponton - potem dobija do nas Jadzia i jedziemy w cholerę! Ja ścisk jajników,jak dzisiaj w pierwszym dniu okresu, stres,że nie zdążymy, że te pieprzone korki chcą mnie do kolejnej zapaści psychicznej doprowadzić...obgryzam pazury,nerwowo przeglądam "wyborczą", wyżuwam z gumy całą miętę, ale jesteśmy w samą porę...tylko skok na kasę po bilet i już czekam, szybko sikam, wyłączam głos w komórce, siadam w 11 rzędzie, ale od razu się przepycham, bo nie wysiedzę, bo muszę robić zdjęcia!!! Zaczyna się, wychodzą na scenę, widzę ich i słyszę pierwsze dźwięki muzyki i miętko mam w kolanach i serce wyskakuje mi z klaty i oczy mam pełne wzruszenia. Przez dwie godziny trwałam w czymś nienazwanym - wszystko idealne, wysmakowane, wrażliwe i energiczne, melodyjne i rytmiczne, subtelne i oryginalne, wyjątkowe i ponadczasowe. WYMIĘKŁAM najzwyczajniej w świecie!
Kończą, a ja płynę ku nim i kupuję dwie koszulki...gdyby mieli cztery rodzaje, to też bym wzięła. Rozmawiam z Piotrkiem i okazuje się,że wiedzą,kto to Wydmuszka jest,ja w sensie we własnej osobie,khy khy,ale jaja normalnie! Przemiła rozmowa o Katowicach, Polsce, Europie, Świecie,o muzyce. Kapela ze Wsi Warszawa moja kochana, bo on nich przecież mowa, sześciu wspaniałych artystów. Ja uradowana jak wielkie dziecko! Adze i Jadzi dziękować i dziękować za miłe towarzystwo, transport i to,że były tam ze mną.
A w sobotę,w sobotę staropolskiem - prosiemy na Ochajo, ach, będzie się działo, zapłoną ogniska, pochodnie i serca! Zaśpiewamy nie jedną piosneczkę kapeli ze wsi warszawa:)
I co się dziwisz?
5 Comments:
PIEKNE I POETYCKIE
niedziela, lipca 02, 2006 9:53:00 PM
Byłam, zobaczyłam i sie ucieszyłam... wcale nie żałuje :D ole
niedziela, lipca 02, 2006 10:01:00 PM
NIE MA JAK SPEŁNIC SWOJE MARZONKO NIE WAŻNE DUŻE CZY MAŁE ALE ISTOTNE ŻEBY ZA NIMI GONIC NAWET DO RADOMSKA!A W SOBOTE MA BYC ZAJEBISTA POGODYNKA, JEBNY PARASOL Z PROMOCJI, HEKTOLITRY ZIMNEGO PIWSKA, FUSZTY W KOLORZE PLASTIKA PO SOLARIUM I DUPNA ZABAWA DO BIALEGO RANA A PRZYNAJMNIEJ DOPÓKI PŁONĄC BĘDĄ POCHODNIE!- SAMI WIECIE KTO
poniedziałek, lipca 03, 2006 6:32:00 PM
No, no, się działo jak widzę...
Sobota powiadasz... ech, jakby to była następna to kto wie, ale nie ta... ech, no nic, będą następne.
wtorek, lipca 04, 2006 1:35:00 AM
Marzenia się spełniają? Podobno :) Nie, no oczywiście, że marzenia się spełniają, czasem :) Dlatego warto marzyć, dlatego warto mieć marzenia i te duże i te maleńkie. Dla jednych może to być koncert, dla innych coś zupełnie innego. Ale ważne, że jest i że się spełnia. Dla mnie koncert był czymś w czym jeszcze nie uczestniczyłam bo przyznam się bez bicia, że kapelę znam tylko z płytek Przemiona, które mordowałam kiedyś na jego "diskmenie" z wielkimi słuchawkami :) Na takim koncercie jeszcze nie byłam i za to też dziękować dziękować bo trzeba zdobywać nowe doświadczenia. Ale hitem naszej drogi i tak był pan w "golfie" z nowego targu pytający o drogę do sosnowca podczas stania w korku :) AVE!
środa, lipca 12, 2006 8:38:00 AM
Prześlij komentarz
<< Home