chociaż?!:)who(j) knows?!:)
Śmieszne,dzisiaj Lucyfer przyniósł do mojego pokoju pozbawionego życia małego nietoperza. Stało się to akurat tuż przed moim wyjściem do ginekologa w celu stwierdzenie, czy pod moim sercem nie ma drugiego życia w postaci Jasia, czy córki nienazwanej. Ani jedna z istot nie została wymacana. Tak mi trochę smutno.Nie będę ukrywać,że byłoby to dla mnie ogromnym szczęściem. Nawet myślałam wchodząc do gabinetu,że już dzisiejszego wieczoru będę brzuchowi bajkę do poduszki czytać.Wobec powyższego mogę co najwyżej doczytywać zeszłosobotnie wysokie obcasy!
Śmieszne,nasze plany wakacyjne w ciągłej zawierusze!Najpierw była pewna Holandia,potem sto procent polskie zimne morze,jeszcze przed chwilą weekend w Czechach,sobota w Pradze,disco wieczorową porą,niedziela pole golfowe i basen.A znów wszystko szlag trafił!Śmieszne,bo do tego od piątku nie śpię i mam taką huśtawkę nastrojów,że to walę sobie głową w parapet,to za minutę oglądam kabaret potem,jak Adaś wypieprza pianino na scenie i już zapominam,że przed chwilą wyłam i zanoszę się śmiechem jak sam Adaś,kiedy wypieprzył pianino na scenie:)
Śmieszne,bo od jutra urlop,a ja głowię się pisząc tego posta,gdzie jechać,co zrobić,jak zaplanować trasę,miejsce,do tego dostosować portfel?!Może Nosiad coś wymyśli?Może ktoś coś podpowie?Może wszystko to jest znakiem,że nie mamy się ruszać z domu?A może pojedziemy gdzieś w cholerę?
Śmieszne,bo jedyną pewną rzeczą jest niepewność.Nie można być pewnym minuty,która czeka nas za minutę,albo za 149 minut. Mimo tego będę planowała i wyjazd i to,że może się dzisiaj wyśpię,a jutro będzie ładna pogoda.
Fajnie,bo patrzę na dwa bilety wstępu na off festiwal i słucham iamx i odliczam niepewne minuty do 18 sierpnia. Podejrzewam,że to jedyny pewniak mojego urlopu...
chociaż?!:)who(j) knows?!:)
3 Comments:
tak, ostatnio to nic nie ma pewnego... glowa mnie od tego wszystkiego boli, ale mysle ze to co spontaniczne bedzie najlepsze i najpewniejsze jesli chodzi o kwestie naszego wypoczynania....
... przemek, ta impreza musi sie odbyc... to dla mnie drugi pewnik po off festiwalu ;)
środa, sierpnia 09, 2006 10:22:00 PM
Niepewność... Takie znajome uczucie. I tu popieram Grześka, że czasem to co spontaniczne jest najlepsze. Więc może zamiast odliczania, rozpamiętywania i czytania bajek tudziez innych rzeczy po prostu pora wziąć parę ciuszków, namiot, pojechać na dworzec i wsiąść do pociągu byle jakiego, ale takiego, który toczy się gdzieś na północ i zobaczyć gdzieś los was wyrzuci. Może być fajnie, a i portfel powinien namiot zaakceptować. Pogoda ma się ku lepszemu więc może warto zaryzykować? Co do ginekologa i potwierdzania istnienia innych istot to wszytsko w swoim czasie, na wszytsko przyjdzie czas. Widocznie Jasiu tudziez nienazwana jeszcze córka jeszcze nie chcą się pojawić. Nic się nie dzieje bez przyczyny. Może to taka zapowiedź, że już niedługo... Póki co jest jak jest, wakacje przed nami, więc jedziemy dalej. AVE!
czwartek, sierpnia 10, 2006 11:58:00 AM
Hmmm :( zawierucha z urlopem to serio jest niezła, ale parapeto-terapia raczej nie pomoże, ale słuchaj... najważniejsze w urlopie jest nie gdzie sie jedzie ale z Kim... a to właśnie jest ten pewniak... więc nie smuć się głowa do góry... albo w góry :D
Pozdrawiam i jedziemy dalej...
Pociągiem :D
czwartek, sierpnia 10, 2006 8:40:00 PM
Prześlij komentarz
<< Home