....MÓJ GRZEŚ, MOJA BANDA, MÓJ TRANSFUZJON, MOJE LATAJĄCE PSY I KOTY, MOJE OCHAJO, MOJE ŻYCIE.

piątek, września 29, 2006

królowa życia i król

Na wstępie zastrzegam sobie prawo do pisania tylko i wyłącznie o dobrym stronach tego tygodnia!Starlight grupy MUSE właśnie świetnie nakręca mnie do pisania. Taki sympatyczny basik:)Pro account Jadzi właśnie zadziałał na http://www.flickr.com/photos/jadwinia . Wyprało mi się kolejne pranie. Zbenek drzemie po obiadku, Grzesiek na rowerku. Takie tam sratytaty,bo od czegoś trzeba posta zacząć. Jestem szczęśliwa, bo moja Sylwia kochana, moja zdolniacha, moja bestia, moja specjalistka od najnowszej historii Polski zagięła dzisiaj cały IPN! Pokazała klasę, a co?! Najnormalniej w świecie dostała Pałczyńska posadę w Instytucie Pamięci Narodowej. Nie będziemy się pierdziuśkać! Chylimy czoła! Tylko jak już zaczniesz lustrować czy co tam robić, to o kolegach z ostatniej studenckiej ławki pamiętaj! My nie żadne agenty, my nie z tych. My porządne obywatele. Jutro to wszystko uczcimy. Dodatkowy to plus, że Pałka dostała robotę, bo jak zapraszałam na jutro na taki little meeting na Ochajo, to ludziska pytali: a jest jakaś okazja? Odpowiadałam dotychczas, że normalnie sobota,w sensie! To teraz jest powód namacalny i niepodważalny. Na dodatek wczoraj wpadłam na genialny wprost pomysł - otóż - zrobiłam 13 par kotylionów różnej tematyki. Będziemy się tutaj w nowe pary dobierać...i jak na razie wszystko jest cacy, tylko podejrzewam nadwyżkę dwóch osobników płci brzydkiej! Co w takim wypadku? Myślałam i myślałam i doszłam do wniosku, że ten dom słynie z niezwykłej tolerancji obyczajowej, dlatego będzie jedna para gejowska. Z frontu przedimprezowego donoszę ponadto, że będziemy wybierać króla i królową balu (nie baru!). Ja moją propozycję odnalazłam dziś w osobie Pałki Pałczyńskiej, ale of korz narzucać innym wyboru nie będę. Gorzej jak królem zostanie Sir Generał Marszałek. To już będzie nepotyzm, a tego w naszym pięknym kraju za dużo;) Żyję jutrem. Czeka mnie jeszcze jutro robota to głupota, ale mam nadzieję, że odwiedzi mnie dużo studentów, żeby dzionek szybko minął. Teraz zaś muszę dokończyć dzieła i dopracować korony, bo co to by było za królowanie bez godnego królowej i króla nakrycia głowy!

4 Comments:

Anonymous Anonimowy said...

No cóz...myślę,że IPN nie spodziewał się z jakim to lotnym umysłem przyjdzie mu się zmierzyć!!:)
GRATULACJE i POWODZENIA:)

może się kiedyś spotkamy:"służbowo"bo przecież tuż obok jest moje Archiwum:)

może mnie jeszcze nie wyepcą...:)

piątek, września 29, 2006 6:34:00 PM

 
Anonymous Anonimowy said...

TYLKO SPOKOJNIE PO PIERWSZE - MARSZAŁEK DO KRÓLOWANIA SIE NIE PALI WYSTARCZY MU SKROMNA POSADKA MARSZAŁKA PO DRUGIE - MARSZAŁEK MA JUZ SWOJĄ KRÓLOWA NIE ZAMIERZA JEJ ZMIENIAC PO TRZECIE - KRÓLOWEJ RAZ ZDOBYTEJ NIE ZAMIERZA ODDAWAĆ ANI POZYCZAC PO CZWARTE - OSOBNIKI NADMIAROWE PŁCI BRZYDKIEJ NIECH SIE Z RENIA W HOTELU UMÓWIĄ EWENTUALNIE OPRĄ O LODÓWKĘ A PO PIĄTE NIE CHWALIĆ DNIA PRZED ZACHODEM SŁOŃCA PO SZÓSTE - PAŁKI PAULINKO RACZEJ W ARCHIWUM NIE SPOTKASZ BO JEJ MIEJSCE BEDZIE W CENTRUM NA KILIŃSKIEGO NIE NA JÓZEFOWSKIEJ - PO SIÓDME WSTAJE RANO O 5 SZÓSTY RAZ W TYGODNIU I BEDE RACZEJ NIE WYSPANY JUTRO WIĘC JAK SPIEWAŁ JUREK STHUR "NIECH MNIE KTÓRY RUSZY TO ......"POZDRWIAM DO JUTRA - FUNKCJONARIUSZ

piątek, września 29, 2006 8:51:00 PM

 
Blogger Przemion said...

Ooooooo.... brzmi fajniście. Moje gratulacje, teraz mamy gang IPNowców, ech, strach się bać... (mam nadzieję, że marszałęk się odPiSowił... ;-) ).

No to marszałkowa gratuluje pani nowej posadki, aby to był początek świetlistej kariery. :D

Szkoda, że mnie nie będzie, no, ale nie można mieć wszystkiego... cóż, ja będe za tydzień.

Co do muzyki, to może puścicie sobie The Pipettes, to w sam do zabawy... :D

To na tyle, pozdrawiam całe Ohajo, milej zabawy...
Przemion

sobota, września 30, 2006 5:25:00 PM

 
Blogger Agnisia said...

a ja powracam do komentowania tego posta, bo jeden komentarz juz był w piątek, ale Wydmiś gałżonek mignął mi netem i komentarz uleciał bezpowrotnie. Więc powtórzę: przede wszystkim gratulacje dla Sylwii. Oby praca przyniosła wiele satysfakcji i innych przydatnych rzeczy i przeżyć :) Poza tym ciężko teraz pisać o tym co będzie na imprezie skoro już wiem co było :) A było ciekawie i pewnie pojawi się to wkrótce na blogu i Agi i moim. Jednym słowem fajnie było i żadnych par gejowskich nie było mimo całej tolerancji tego domu w Katowicach :) AVE!

wtorek, października 03, 2006 10:23:00 AM

 

Prześlij komentarz

<< Home