dreaming of that face again
Znów sanatorium duszy. Od niedzieli burza, zawierucha, krew jakby nie moja w żyłach, zainfekowanie wirusem już przecież nie obcym mojemu organizmowi. A jednak nadal brak przeciwciał.
COMA: na pewno czułeś kiedyś wielki strach, że oto mija twój najlepszy czas.
To chyba najgorsze zdanie, jakie mnie doskonale określa.
PEARL JAM mnie wyzwolił. TOOL znów wolności pozbawił.
So good to see you. I've missed you so much. So glad it's over. I've missed you so much.
Came out to watch you play. Why are you running away?
Żałuję, nie żałuję, żałuję, nie żałuję. W kółko to samo od niedzieli. Dreaming of that face again. Nie można mieć wszystkiego. Nie zagrali THIRD EYE. Było za krótko. Ale to się przecież wydarzyło. So good to see you once again. I thought that you were hiding from me. Tak czy inaczej trzecie oko tkwi we mnie.
I jeszcze jedno pytanie: who are you to wave your finger? THE POT też się nie doczekałam, ale przecież I opened my eye and there where you!
I tylko błagam o łaskę trwania.
2 Comments:
Czasami pięknie określa nas muzyka, czasami sami jesteśmy muzyką i brzmimy głęboko.
sobota, września 01, 2007 12:25:00 AM
Wydmuszka z last.fm, no tak, jak mogłam zapomnieć. :)
czwartek, października 11, 2007 12:39:00 PM
Prześlij komentarz
<< Home