CZY PANI ŻYJE?
To był szalony tydzień.Nic nie zapowiadało katastrofy.Przez najbliższe 16 dni nie będę tupać nózką...chociaż trzepać grzywką też nie zamierzam.Generalnie chodzenie o kulach nie jest jakąś moją ulubioną kategorią życiową,ale przeżyć to muszę.Usłyszałam wczoraj w sprawie mojego skręcenia stawu skokowego,że nic nie dzieje się bez przyczyny,że może znów za dużej szybkości nabrało życie...może nie wiem co?!
Tydzień był taki,jaki lubię najbardziej.Od koncertu do koncertu.OPOLE: Transfuzjon,w czasie którego po raz kolejny dopadło mnie uczucie,że coś w życiu porządnie spieprzyłam.Renata Przemyk - mój pierwszy koncert - pozostanie w myślach jako niezatarte wspomnienie. KATOWICE: kabareton i Łowcy.B,na których nie śmialiśmy się,ale ryczeliśmy ze śmiechu.Negatyw - koncert nie wiem,który z kolei...Kult - koncert nie wiem,który z kolei...oba zatarte przez szaleństwa pod parasolem pewnej niepaństwowej katowickiej uczelni:)Aga mówi,że jakoś Kazika na scenie nie zauważyła...ja wprawdzie i Mietalla i Kazika zauważyć zauważyłam,ale z całym szacunkiem dla obu panów, pod parasolem było zdecydowanie ciekawiej!potem mandat karny,bo nadal chcą nie tych co trzeba w trzeźwości wychowywać!
W końcu sobota i "raz dwa trzy - na koncert idziemy my"...miejsce dla vipów na balkoniku,piwko chłodne łagodziło parnotę rialta i atmosfera,która tylko zachęciła do odwiedzenia "panoramy" - pet shop boys,sabrina,italo disco,ciao ciao bambino i DUP na środku parkietu - usłyszałam ze strony DJ'a CZY PANI ŻYJE? ale ja już tylko ból czułam!
to oznaczało koniec tańców w moim wykonaniu,ale i tak było nadal miło,i tak mimo mandatu i L4 do 7 czerwca tydzień juwenaliowy będzie niezapomnianie miły:)
teraz,Kochani,szlag mnie trafia!noga generalnie nie boli,ale jak nagle zacznie rwać,to mam ochotę wypieprzyć ten gips w cholerę!ręce już zmęczona kulami,no i chociaż robota to głupota,to coś się do niej wyrywa. muszę myśli pozbierać i przyjąć strategię przeżycia tego przymusowego L4 w sposób sensowny,bo to drugi dzień dopiero,a już mnie trafia!
Udaję się zatem na ponad dwutygodniowe czytanie książek,które narosły przy łożku.Poza tym nie wiem co mam robić,więc czekam na Wasze propozycje spędzenia czasu.No i oczywiście czekam na Was.Ja jestem cały czas w domu...:)